„Może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku,
może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek,
móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie.”
Pezet ~ W moim świecie.
Tkanina bluzy Michała wsiąkała łzy szatynki. Szlochała
już od dobrych kilku minut, a jej gruczoły łzowe nie przestawały produkować
słonej wody. Krew na dolnej wardze zakrzepła, a jej resztki utworzyły na
brodzie efekt rozmazanej szminki.
-
Misiek, powiedz mi, co mam teraz zrobić? – wychlipała, odrywając swoje szklące
się tęczówki od jego ubrania.
Ramiona
szatyna oplotły ją w talii niczym macki ośmiornicy.
- Pod
żadnym pozorem nie gódź się na propozycje tego szajbusa – pouczył, prawą dłonią
głaskając jej okalane warstwą materiału zagłębienia w plecach.
- Wiem,
wiem. – pociągnęła nosem. – Ale znasz go, przynajmniej z opowieści. Nie dość,
że z chęcią przerobi mnie na mielone mięso, to i tak z pewnością wywinie
Natalii i Zbyszkowi parszywe świństwo.
- Po
moim trupie! – Kubiak zacisnął pięści. Nie mógł pozwolić, aby Chmielewski
traktował najlepszego przyjaciela i jego wybrankę jak marionetki, które w wypadku
kaprysu pociągał za sznurki. Nie wyobrażał sobie, aby ten cholerny fagas mógł
podnieść głos, a co gorsza rękę na Julię ponownie. Chciał postawić znak Stop podłej hulance bruneta, odbić
brutalną pałeczkę, odwrócić kota ogonem. – Masz może jego adres?
-
Niestety nie. – zielonooka energicznie pokręciła głową. – Mam za to numer
telefonu.
- To może
nawet i lepiej. Zadzwoń do niego i umów się na spotkanie – Michał uśmiechnął się
wojowniczo pod nosem.
-
Oszalałeś?! Mam dobrowolnie skazywać się na okaleczenie?!
- Nie
rozumiesz. To coś w stylu pułapki. A jedynym okaleczonym będzie sam kat.
- Co
zamierzasz? – Julka otworzyła szerzej swe zielone oczy, a następnie zaczęła
szukać w telefonie litanii cyfr z podpisem Marcin.
-
Zrobię mu nie tylko z dupy, ale i z każdej części ciała prawdziwą jesień
średniowiecza.
Senior
Bartman, który w moim wcześniejszym mniemaniu był prawdziwym czarnym
charakterem, okazał się istną duszą towarzystwa. Nie dość, że słodził mi w
każdej możliwej chwili i rozśmieszał całą rodzinę, to na dodatek skupiał się
też na typowo moralnych problemach. Wypytywał, jak wyobrażam sobie moją wspólną
przyszłość ze Zbyszkiem albo co planuję dalej w życiu robić. Na większą część z
tych pytań nie potrafiłam dosadnie i zwięźle odpowiedzieć. Póki co, moja
kariera zawodowa stała w miejscu, ani myśląc o zrobieniu kroku w przód.
-
Kochanie, po urodzeniu dziecka z wielką chęcią ci pomogę. Z pewnością będziesz
chciała wrócić do studiowania, a maleństwo to największy rozpraszacz w nauce. Po
co zatrudniać opiekunkę, skoro możesz wynająć mnie za darmo? – wygłosiła
Jadwiga. Anioł, nie kobieta.
- Mamo,
sądzisz, że dasz radę? Będą nas dzieliły setki kilometrów – wtrącił Bartman,
drapiąc się za uchem.
- Synuś,
o czym ty mówisz? – oczy jego mamy przybrały postać pięciozłotówek. – Jakie
setki? Przecież mieszkasz jakieś piętnaście tysięcy metrów stąd, jak nie mniej!
- Na
razie. – Zibi westchnął, swoim wydechem wprawiając w ruch delikatny obrus. – Dobrze
wiesz, że moje klubowe miasto leży na Śląsku. Nie mogę przejeżdżać takiej
odległości przez cały czas. Jestem o wiele mniej przygotowany do spotkań od
kolegów, mam dwa razy mniej treningów od nich ze względu na dojazd. Postanowiłem
to zmienić.
Zielonooki
sięgnął po przywiezioną przez siebie teczkę, która od początku wzbudzała moją
ciekawość. Wyciągnął z niej zapełnione zdjęciami kartki, wręczając kilka matce
i kilka ojcu, który wraz z Kaśką zaczął je sortować.
-
Kupiłeś ten domek i nic nam nie powiedziałeś? – fuknął Leon żartobliwie.
-
Czekałem na odpowiedni moment – uśmiechnął się promiennie.
-
Bardzo przytulnie wygląda i z zewnątrz, i wewnątrz – zachwycała się mama
Zbyszka.
Kiedy i
ja w końcu mogłam przyjrzeć się wychwalanemu cudeńku, szczęka zjechała mi do
podłogi. Tylko z pozoru wydawał się skromny. Wnętrze, o dziwo, zostało już
wypełnione po brzegi. Kolory ścian idealnie komponowały się z odcieniami mebli.
Nawet pokój dziecięcy został urządzony w neutralnym, zielonym kolorze.
Spojrzałam na lubego zaskoczona. Wyszczerzył się, rzucając nieme Niespodzianka.
- Kiedy
to wszystko zdążyłeś zorganizować? – zapytałam niepewnie. Szklanka z sokiem
pomarańczowym w mojej ręce zaczęła niebezpiecznie się chwiać.
-
Miałem mnóstwo czasu na pozałatwianie formalności – puścił mi perskie oko.
-
Dobrze. – Jadzia zatarła ręce, wędrując wzrokiem po Zibim. – Kiedy przeprowadzka,
synku?
-
Myślałem o poniedziałku – odparł zwięźle.
Napój, jeszcze
przez chwilą goszczący w moich ustach, pokrył szarą sukienkę.
-
Przecież to pojutrze! – wydukałam, zawzięcie trąc tkaninę kawałkiem papieru
namoczonym wodą.
- Wiem,
że szybko, ale w poniedziałkowy wieczór gramy u siebie z Delectą. Chcę już
zakończyć te ciągłe dojazdy.
Pokiwałam
jedynie głową. Czekała mnie bardzo długa i nieco abstrakcyjna rozmowa z
rodzicami.
- A co
z Michałem? – zapytał senior Bartman.
-
Tymczasowo go przygarniemy – zachichotał brunet, bawiąc się rękawem koszuli. - Logicznie
rzecz biorąc, Misiek i tak na razie jest eksponatem, rehabilitanci dopiero
ustalą, kiedy będzie w stanie wrócić do optymalnej formy.
Senior
odbąknął jedynie lakonicznie, zaplatając dłonie w koszyczek. Nastała
kilkusekundowa cisza, którą przerwał brzdęk kluczy uderzających o blat.
- Już
nam dajesz możliwość do dobrowolnego władowywania się do nowego domu? Szybki
jesteś – perlisty śmiech Kaśki rozniósł się po salonie.
- Niezupełnie.
To zestaw kluczy od mieszkania na Ursynowie.
- Ty
chyba żartujesz! – warknęła z chichotem Jadwiga. – Chcesz nam oddać swój dom?
Czy my mamy na czołach napisane Bidule?
- Mamo,
to nie tak. Po prostu troszczę się o was i waszą wygodę. Powiedzmy sobie
szczerze, nie marzy ci się pięciokrotnie większa ilość metrów kwadratowych?
- A
żebyś wiedział, że nie! Nawet, gdyby mi się marzyło nowe miejsce zamieszkania,
zadbałabym o nie z własnej kieszeni, a nie kieszeni syna. Zabieraj mi te
otwieracze drzwi sprzed nosa! – pani domu odepchnęła pęk rozmaitych kluczy od
siebie.
-
Zostaw dla wnuków, jeżeli inteligencję odziedziczą po tobie, przyda im się
jakieś zabezpieczenie w życiu – parsknęła Katarzyna, atakowana wściekłym
spojrzeniem zbulwersowanego brata.
- Niech
jeszcze otrzymają humorek i sarkastyczne podejście do życia po ciotuni, piekło
w ludzkim ciele – skwitował, kierując kuriozalny uśmieszek w stronę siostry.
-
Skończcie te dyrdymały – Leon włączył się do rozmowy, włączając rentgen w
oczach. – Twoi rodzice są katolikami?
Wybita
z wesołego rytmu, delikatnie pokiwałam głową.
- I
zgodzą się na życie na kocią łapę, tak bez ślubu? Ja wiem, że dla obecnych
młodych to tylko świstek papieru, formalność, ale dla nas, starszych, takie
rzeczy mają ogromne znaczenie.
- Nie
będą musieli się godzić. – Zibi odpowiedział za mnie. – Bo żadnego życia na
kocich zasadach nie będzie.
Przekornie
patrzyłam, jak podnosi się z krzesła, aby po chwili wylądować na kolanach. Wyciągnął
czerwone pudełeczko z kieszeni, pocierając je palcem.
- Natka,
doskonale wiem, że nie jestem idealny, doskonale wiem, że bardzo często
zasługuję na przyrżnięcie łopatą w tył głowy, doskonale wiem, że cała lista
moich cech charakteru powinna zostać wymieniona na lepszy model. Jednakże
wierzę, że kochasz mnie w całej okazałości, tak jak ja ciebie, że nie widzisz
innej osoby przy swym boku, nie pragniesz budzić się przy innym facecie każdego
poranka, chcesz malować przyszłość kolorami zawartymi w nas. Znaczysz dla mnie
o wiele więcej niż siatkówka. Natalio Olszewska, czy zostaniesz moją żoną?
W kości
u dolnych kończyn wstąpiła galareta, co zaowocowało zetknięciem moich kolan z
podłożem. Objęłam zbyszkową szyję, pozwalając, aby gruczoły łzowe utworzyły na
moich policzkach wodne korzenie drzewa.
-
Oczywiście, że tak – wyśpiewałam, wtulając twarz w w zagłębienie szyjne bruneta.
Moje serce zamieniło się w ptaka, który wyfrunął w przestworza, niesiony
euforią. Kiedy wsunął przepiękny pierścionek zaręczynowy na mój palec, nie
postrzegałam go jako symbolikę miłości. Dla mnie był kluczem, prawdziwym
kluczem do świetlanej przyszłości i spełnienia.
Do następnego!
-
Kubiak, czy ty aby na pewno wiesz, co chcesz zrobić? – zapytała Michalczyk z
przekorą, kołysząc się na boki.
-
Oczywiście. – wyciągnął usta w cwaniackim uśmieszku. – Wystarczy, że wykonasz
to, co do ciebie należy. Ruszaj.
Szatynka
posłała w jego stronę niepewny uśmiech, kierując się w umówione z Chmielewskim
miejsce. Kątem oka widziała, jak Michał siłuje się z krzakiem, usiłując się za
nim schować. Nadaremnie. Taki urok ponadprzeciętnego wzrostu.
-
Postanowiłaś zmienić zdanie? – cierpki głos obił się o bębenki uszne Julii.
Odwróciła się w stronę delikwenta.
-
Niezupełnie. – założyła ręce na piersi. Czas na prowokację. – Poprosiłam cię o
przybycie w innym celu.
-
Mianowicie?
- Znasz
te bajeczkę, gdzie dwóch przystojnych księców na białych rumakach bije się o
rękę zniewalającej księżniczki? Porównywalnie to ty i Zbyszek, walczący o
Natalię. A wiesz, co jest najbardziej odbiegające w rzeczywistości? Że jeden z
nich to karykatura królewicza. Żaden wrażliwy i wspaniałomyślny facet, tylko
zwyczajny wypierdek, pies, któremu zachciało się kiełbasy.
-
Laluniu, nie przeginaj – chwycił dziewczynę za nadgarstek, mocno zaciskając na
nim palce. Para z uszu pomału zaczynała buchać.
- O,
tak bardzo prawda boli? – zaśmiała się ironicznie. Obecność Kubiaka bardzo
podbudowała jej odwagę. – A popatrzyłeś kiedyś w lustro i przyjąłeś do
wiadomości, że oprócz szpetnej gęby i twe wnętrze pokrywa bluszcz? Takich
bezuczuciowych skurwieli tylko na wystawę. I nie zapomnij o wysmarowaniu pewnej
części ciała wazeliną, kiedy już zaproponują ci ową posadkę.
-
Bezczelna suka – pociągnął za rękaw jej bluzy i zaczął się szamotać. Obracał
nią dokoła własnej osi.
Michał,
niczym realny superbohater, wyskoczył zza iglaka i dopadł napastliwego bruneta.
Julia była widzem, której zaprezentował swoją siłę. Już po chwili sprowadził
Marcina do poziomu chodnika, okładając go po twarzy.
-
Zadzwońcie po policję, przecież ten wielkolud zaraz go zabije! – wykrzyknęła
jedna ze staruszek, tworzących krąg wokół miejsca bójki. – Cóż za brutal,
powinien za to siedzieć!
- Ten
brutal obronił mnie przed facetem, który w pani mniemaniu jest niewinnym
barankiem – fuknęła Michalczyk, odciągając szatyna od metalowca. – Spadamy,
zanim te mohery wpakują cię za kratki.
- To
było za Julię i krzywdy mojego przyjaciela i jego dziewczyny – warknął, patrząc
mu złowieszczo w oczy. – Wpakuj jeszcze raz swoje śmierdzące łapska w jej albo ich
życie, a gwarantuję ci, że kolejne nasze spotkanie nie zakończy się dla ciebie
happy endem. – oderwał się od bruneta. Dając odpowiedni sygnał zielonookiej,
oboje wzięli nogi za pas. Biegli przez warszawskie ulice, trzymając się za
ręce. I ani jej, ani jemu nie śniłoby się, aby wypleść palce z uścisku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oj, kobiety, jakie wy jesteście przewidywalne. ;) Będę musiała bardziej kombinować, żebyście przedwcześnie nie domyśliły się, co zaplanowałam. ;)
Ten odcinek dedykuję Patex, w ramach pewnych przeprosin za ogromne zaległości, które jutro nadrobię. :*
Hm, ten mój Zbysiu ma się nijak do rzeczywistego. Może to i dobrze, jakaś odskocznia od realnego świata musi być. :)
Jakoś tak tęskno mi za objęciami, za pisaniem historii Sam. Ech, dużo czasu minie, zanim naprawdę się odzwyczaję.
Byłabym wdzięczna, gdybyście po dojściu mojego powiadomienia na gadu odpisały, czy ono dotarło. Mój komunikator bardzo często wariuje i wiadomości tak jakby 'wyparowują' w czasie drogi. :)
Do następnego!
+ Czy tylko ja nie mieszam Bartmana z błotem za odzywki u Wojewódzkiego? Dla mnie był po prostu sobą, i tyle. :)
Świetny rozdział. ;D czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNa http://na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com/ pojawił się prolog , jeśli znajdziesz czas to zapraszam do poczytania c;
należało się Chmielewskiemu! nierzeczywisty Zbyś jest fajny:) buziaki;-*
OdpowiedzUsuńcole
Zibi już taki jest (ten prawdziwy)
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny, czekam do następnego, a u mnie już 5...
http://you-and-me13.blogspot.com/2012/11/5-moze-czesc-przyjacielu-jak-minea-ci.html
wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! tak to już jest, że w tych naszych opowiadaniach to my go strasznie idealizujemy :) choć trudno mi się wypowiadać bo w końcu nie znam człowieka, to jak dla mnie sprawia wrażenie kozaka typu "żadna mi się nie oprze", gbura, człowieka o zbyt wybujałym ego, no ale! u Kuby właśnie taki był "patrzcie jaki jestem zajebisty", chciał ukraść show. choć były momenty gdzie leżałam na dywanie ze śmiechu to uważam, że Peja był lepszym gościem (o dziwo! "urodzi się taka łysa" ;D) dobra wracam do opowiadania :) bardzo się cieszę z tego co się stało :) oświadczyny, dom, akceptacja ze strony seniora rodu. dzieje się i to nie mało. z tym kupnem nowego lokum to Zibi się postarał :) on właśnie tutaj jest "panem idealnym" :) no i Kubi jak na prawdziwego przyjaciela przystało nie da skrzywdzić swoich bliskich. oczywiście ta moherowa pani się musiała wtrącić (własnie dlatego nie chcę być stara) a uważam, że temu przygłupowi należało się więcej :) i cieszę się też, że Kubiak spotkał kogoś dla siebie (wiem wiem, powtarzam się!) :) pozdrawiam gorąco, Embouteillages ;* ps: też żałuję, że opowieść Sam się skończyła, zawsze czekałam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo to Zibi wszystkich zaskoczył najpierw kupnem domu, a później oświadczynami. Natalia musi być bardzo szczęśliwa ma kochającego ją mężczyzne przy swoim boku . Rodzice i siostra Zbyszka ją polubiła. Teraz czekamy na ślub;) Michał zachował się jak najlepszy przyjaciel, bardzo dobrze postąpił należało się Chmewskiemu. Kubi też chyba znalazł miłość swojego życia. Ciesze się:) pozdrawiam Angel:*
OdpowiedzUsuńNo to Zibi wszystkich zaskoczył najpierw kupnem domu, a później oświadczynami. Natalia musi być bardzo szczęśliwa ma kochającego ją mężczyzne przy swoim boku . Rodzice i siostra Zbyszka ją polubiła. Teraz czekamy na ślub;) Michał zachował się jak najlepszy przyjaciel, bardzo dobrze postąpił należało się Chmewskiemu. Kubi też chyba znalazł miłość swojego życia. Ciesze się:) pozdrawiam Angel:*
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Znalazłam twojego bloga poprzez historię Sam. Czytałam go kilka dni i w końcu jestem na bierząco. Czytam też perwersje, która jest boska. Dziękuję Ci, że piszesz. Od twoich blogów nie jestem wstanie się oderwać. *.*
OdpowiedzUsuńA odzywki Zbyszka u Wojewódzkiego były zajebiste i nie można mieszać ich z błotem ;)
POZDRAWIAM ;D
Tęsknię za objęciami, chociaż uwielbiam też herosów:) Mi tam Zibi u wojewódzkiego się podobał, nie poddał się Kubie tak jak większość gości, miał swoje zdanie. Osobiście myślę, że on ma taki styl tylko na pokaz, w mediach. Miałam okazję z nim zamienić kilka słów po meczu i myślałam, że będzie właśnie taki arogancki, zarozumiały, a okazało się, że to bardzo sympatyczny facet, pogodny i cholernie skoromny. Wracając do opowiadania- wydaje mi się że ten ideał się tak bardzo nie różni od orginału :) Czekam na kolejny rozdział, który jak się pojawia - cieszę się jak dziecko na Boże Narodzenie :d
OdpowiedzUsuńAle atrakcje :D Oświadczyny i mordobicie w jednym rozdziale :D Cieszę się, że Natalia się cieszy ;p bo już myślałam, że będzie zła, że kupił dom i urządził za jej plecami, ale na szczęście skończyło się pomyślnie :) Michał i Julka razem prezentują się przeuroczo :) Kubiak pokazał, kto to jest prawdziwy przyjaciel. Cieszę się, że stanął w obronie całej trójki :)
OdpowiedzUsuńJa również tęsknię za objęciami, ale herosi i anielska perswazja rekompensują mi tą tęsknotę ;)
Bartman zachowywał się tak jak Bartman i szczerze mówiąc nie mam za co mieszać go z błotem, bo zachowywał się tak jak zawsze, a do tego już się przyzwyczaiłam ;p
Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*
Po pierwsze: bardzo dziękuję Ci za dedykację! :* Naprawdę w najśmielszych snach się tego nie spodziewałam. :)
OdpowiedzUsuńPo drugie: moje przypuszczenia, co do oświadczyn Zbyszka okazały się słuszne i cieszę się, że nasza para wreszcie będzie szczęśliwa. :) Pani Jadzia już się garnie do bawienia wnuka i zapewnia o wsparciu ze swojej strony. Pan Leoś tylko z wyglądu stwarza pozory zimnego, surowego i nieprzyjemnego faceta. Tak naprawdę w głębi duszy jest miłym i żartobliwym człowiekiem, który po prostu ma swoje życiowe zasady. Dlatego nie zdziwiło mnie wcale pytanie o życie na kocią łapę. ;) Jak widać, zielonooki o wszystko zadbał, kupił domek i na dodatek chce jeszcze przygarnąć do siebie Kubiaka - bardzo ładnie z jego strony. :) (Żeby jeszcze w rzeczywistości tak się zachowywali, to byłoby naprawdę świetnie :P )
Widzę, że Michał postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i osobiście chce załatwić tą kanalię, Marcina. Uwielbiam takie staruszki, które nie wiedzą o co chodzi, ale zawsze w takich sytuacjach stają po stronie bandyty, biorąc go oczywiście za tego niewinnego... Mam nadzieję, że po tych srytach, jakie dostał od Michała, zniknie z ich życia i da wszystkim w końcu święty spokój. Chociaż znając Ciebie, pewnie nieraz jego osoba się tu jeszcze przewinie i sporo namiesza... ;) A tak poza tym, to z całego serca kibicuję Julii i Kubiakowi, i życzę Im jak najlepiej! :)
No i po trzecie: ja również nie mieszam z błotem Bartmana za występ u Wojewódzkiego. :) Uważam, że był to bardzo fajny odcinek, w którym zarówno jeden jak i drugi byli sobą i wzajemnie sobie docinali, co wprawiało mnie w niepohamowany atak śmiechu. :)
Pozdrawiam i do następnego! :) :*
Patex
słodko słodko słodko :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mieszam Bartmana z błotem odcinek był ok.
Pozdrawiam :)
Zibi u Kuby mi się podobał, nic nie mam do tego. wszyscy już na niego... a ja nie :)
OdpowiedzUsuńoby Marcin nic nie odwalił... musi się im ułożyć :) Zibi jej się oświadczył! i będą mieszkać w Jastrzębiu ;D mogę z nimi? ^^
Tak, tak, tak! Zibi się oświadczył Natce, Zibi się oświadczył Natce! Cieszę się razem z nimi ;) I w dodatku ta niespodzianka z tym mieszkaniem ;) Wszystko jest git, tak jak być powinno ;d Kubiak bawi się w supermana ;d Całkiem nieźle mu to wyszło ;) Mam nadzieję, że po tym ostrzeżeniu Marcin zostawi Julkę oraz związek Zbyszka i Natalii w spokoju.
OdpowiedzUsuńP.S. Moim skromnym zdaniem odcinek z Bartmanem u Wojewódzkiego był meeega ;) Masz absolutną rację, że Zbyszek był po prostu sobą i tyle w temacie ;)
Pozdrawiam, Kinga ;)
Nie spodziewałam się, że Zibi oświadczy się Natalii. Ale zaskoczenie było oczywiście pozytywne :3
OdpowiedzUsuńNo i podoba mi się Misiek, niczym prawdziwy heros wybawił Julkę od natrętnego Marcina. Ale coś boję się, że metalowiec nie popuści Kubiakowi. Obym się myliła.
A co do odcinka Kuby Wojewódzkiego z Zibim, to mi się on strasznie podobał. Nie wiem o co chodzi tym, którzy krytykują go za to. Ziby był sobą i o to chodzi. ^^
Michał i Julka współpracują lepiej, niż nie jedni policjanci w akcji ;)Ważne, że Chmielewski chociaż po części dostał za swoje, i choć bardzo bym chciała, aby nie pojawił się już w życiu naszych bohaterów, to przeczucie mi mówi, że nie odpuści. Obym się myliła. u Bartmanów- big love :D Rzeczywiście, Zbyszek w tym opowiadaniu to skarb. Tak dobrego faceta ze świecą szukać. Nie dość, że tak dba o swoją przyszłą żonę, to nie zapomina o rodzicach. Teraz jednak, kiedy Michał powiadomi go o możliwych ruchach ze strony Chmielewskiego, musi jeszcze bardziej uważać i na siebie i oczywiście na Natalię, która nosi pod sercem jego dziecko.
OdpowiedzUsuńMichał super bohaterem .? czemu nie . zrobiło się bardzo romantycznie .<3 czekam na następny i zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAhhh, miłość u Natki kwitnie! Aż się nie chce przestać czytać! :)Czekam na rozwój wydarzeń u Miśka :)
OdpowiedzUsuńrównież uważam, że był sobą, i nie zgrywał się, jak większość osób twierdzi.
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać i wciągnęło mnie : )
pozdrawiam i zapraszam do siebie http://dyyed.blogspot.com/
No więc zgadłam zaręczyny, ale nie przewidziałam tego, że pokażę projekt domu który kupił. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić żartującego Leona :D Dla mnie to on jest śmiertelnie poważny, a czasami to ja się go boje jak występuje przed kamerą w studiu przed lub po meczowym :) Jadwiga urocza i taką ją sobie właśnie wyobrażam w realu ;) Żeby przez ten fantastyczny pomysł Kubi nie miał problemów z prawem bo Chmielewski jest do wszystkiego zdolny.
OdpowiedzUsuńCo do Zbyszka u Kuby to mi się podobało bo nie udawał nikogo. Wiadomo, że ile Zbyszek ma zwolenniczek to i tyle negatywnie nastawionych osób. Zbyszek jest jak Kadziu. Ich się lubi albo nie trawi. Ja jestem zdecydowanie z tych lubiących ;)
Oesu, Zbigniew to skarb, najprawdziwszy skarb *-*
OdpowiedzUsuńa u Kuby - nie dość, że świetna prezencja, to i teksty zwalające z nóg :D
Karo, nawet nie próbuj ludzi oszukiwać, piszczałaś podczas oglądania, jakby się do ciebie kilku murzynów naraz dobierało <3 ja wszystko słyszę!
No i dobrze, że mu morde okuł! A oświadczyny? nareszcie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Serdecznie zapraszam na 12. na http://this-is-my-life-and-my-game.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Zbych w końcu się oświadczył i mam nadzieję, że nikt nie zakłócić tego szczęścia. No i nie mogę się już doczekać małego Bartmanka na świecie;)
Pozdrawiam:*
Zapraszam serdecznie na nowy, 16 rozdział :) ---> http://zycie-bywa-przewrotne.blog.pl/
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę to zapraszam na 4 rozdział http://ja-ty-oni.bloog.pl/ oraz na 13 http://zapomniecoprzeszlosci.bloog.pl/ ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga ;*
Serdecznie zapraszam na rozdział 8
OdpowiedzUsuńna melancholia zycia :*
Pozdrawiam i fajnie, że się stęskniłaś za moją historią ;p
Kubiak jak się wczuł w rolę :D, ale Marcin ma za swoje! Wydaję mi się jednak, że tak łatwo nie odpuści...
OdpowiedzUsuńA sielanka u Bartmanów urocza :D.
Pozdrawiam :*
[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
Zapraszam na nowy rozdział ;) Pozdrawiam :*
Usuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
CHCEMY NOWU ROZDZIAŁ! :D
OdpowiedzUsuńHoly
Jacie jak się Zibi pięknie oświadczył ;))no i fajnie, że jego ojciec w końcu przyjrzał na oczy ^
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny + zapraszam do mnie na nowy rozdział ;*
Witaj, na matchbalforlove.blogspot.com pojawił się 20 rozdział C:
OdpowiedzUsuńZibiś! <3 Jak ja go kocham. Oświadczyny boskie! :)
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam na coś nowego do mnie: all-against-us.blogspot.com :)
co do opowiadania to stale coś fantastycznego, powinnaś jakieś ksiązki pisać :D a co do występu Zibiego u Kuby to się z Tobą zgadzam bo jest młody ma swój wyrobiony charakter i kropka! :)
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-me13.blogspot.com/2012/11/7och-konstatinie-kocham-cie-dejanie-ja.html
OdpowiedzUsuńU mnie nowy <3
Pozdrawiam
Pojawił się czwarty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, życzę miłej lektury:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Michał pomógł Julce i razem wyplątali się z tej sytuacji.
UsuńMam nadzieję, że go wsadzą i świat będzie oglądał zza więziennych krat.
Zbyszek się... Oświadczył? Wiesz, zaskoczyłaś mnie. Ale to dobrze, bardzo dobrze:)
Hej :) Chciałam zaprosić na nowy rozdział na http://okulary-oknem-na-swiat.blog.onet.pl/ oraz na http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/.Życzę miłej lektury :)
OdpowiedzUsuńAAAaaa ♥
OdpowiedzUsuńRozdział zajee... ;3
Byle takich mężczyzn na świecie więcej ^^
Zapraszam na nowy rozdział :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
Zapraszam na nowy rozdział :) Pozdrawiam :*
Usuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
Zapraszam na nowy rozdział :). Pozdrawiam :)
Usuń[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
No wreszcie nadrobiłam ten rozdział i to na telefonie hahha :) Dobrze, że Zbychu w końcu się oświadczył, bo już Natalia wie na czym stoi. Osobiście zabiłabym Zbysia spojrzeniem, za ukrywanie takiej intrygi, jaką jest nowy dom, a poza tym to chylę czoło przed naszym Dzikiem, który jest moim idolem teraz :D Zapraszam na rozdział czwarty na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com i dwunasty na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/. Życzę miłego czytania. Kajdi.:)
OdpowiedzUsuńno mrr. tyle mi się na usta ciśnie po tym, co przeczytałam tam wyżej. robi się tak słodko i miło. te zaręczyny, splecione palce. świetnie jest. buziaki ;*
OdpowiedzUsuńCaroline, jak mam Cię informować o nowościach? Piszę więc tu na początek, mam nadzieję, że napiszesz do mnie na gg, abym nie tylko wiedziała, gdzie mam Ciebie informować, ale także po to, by mieć Twój numer :)
OdpowiedzUsuńdwójeczka na all-against-us.blogspot.com
bieniuś, dzisiaj napisałam do ciebie, ale jak widać moje gadu po raz kolejny zeżarło wiadomość :c
UsuńPojawiła się dwójka na greens-art-handmade.blogspot.com , więc z przyjemnością zapraszam.
OdpowiedzUsuńPojawił się prolog na spalone-fotografie.blogspot.com , serdecznie zapraszam:)
OdpowiedzUsuńWszystko zaczyna się powoli układać i wracać na swoje miejsce. Zaręczyny. Chyba takie jakie chciałaby przeżyć każda kobieta. Takie, które są niespodzianką, szczerym zaskoczeniem, a nie zaplanowaną farsą. Dodatkowo dom. Ich wspólne miejsce na ziemi. Natalia tego dnia miała masę wzruszeń, przeżyła piękne chwile. Zbyszek zaskoczył ją i widać jak on sam się z tych przygotowanych przez siebie niespodzianek cieszy.
OdpowiedzUsuńMisiek pokazał, ze nie da krzywdzić swoich najbliższych. Bo Julka zdecydowanie stała się dla niego bliska. bardzo bliska. Oczywiście mordobicie należało się Chmielewskiemu jak nic innego w życiu. Byleby tylko żadnych problemów z tego nie było, bo przecież ten debil Marcin jest nieobliczalny.
Wszystko jakby zmierza w dobrym kierunku, jednak ja jestem przekonana, że jeszcze nas czymś zaskoczysz.
Wielkie Buziaki :***
Zgadzam się z wypowiedzią Paulik ;D nic dodać nic ująć ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na II rozdział ;) [na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com] ;**
Piątka na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , serdecznie zapraszam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na XIII :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego czytania :*
Zaległości nad robię jak najszybciej :)
Jeżeli możesz to informuj mnie poprzez bloga o nowościach .
Serdecznie zapraszam na epilog na http://okulary-oknem-na-swiat.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj, na for-your-happiness.blogspot.com pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńHej. proszę o informacje o kolejnych rozdziałach bloga. Moje GG 44149170
OdpowiedzUsuńMam uwagę natury językowej - tkanina nie może niczego wsiąkać, tkanina może chłonąć. Łzy wsiąkały w tkaninę.
OdpowiedzUsuńKobieta przewidywalna to kobieta, której poczynania można łatwo przewidzieć. To, co masz na myśli to kobieta przewidująca.
Poczytam i skomentuję obszerniej w wolnej chwili. Pozdrawiam
MS, autorka
www.najlepszaerotyka.blogspot.com
Pojawił się nowy rozdział na greens-art-handmade.blogspot.com , z przyjemnością zapraszam:)
OdpowiedzUsuńHej, na matchballforlove.blogspot.com pojawił się 21 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne ,bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńWidać że masz talent do takich rzeczy :d
Zajrzyj do mnie : http://siatkowka-pasja-milka.blogspot.com/